Zaczyna robić za matkę dzieciaków, którzy niestety wpadli w okres dojrzewania i buntu... Zdecydowanie nie skończy dobrze...
Czy ja wiem. To nie pierwszy raz seria sugeruje zmianę statusu quo u postaci i za każdym wszystko wraca do punktu początkowego. Niby zbliża się koniec serii, ale już na końcu tego odcinka wszystko zaczyna być okręcane mową Orgy - nakazał Mikazukiemu nie gonić swojej ofiary, bo mają inne "destination" - czyli odrzucić zemstę, tak lobowaną przez przywódcę Tekkadanu na końcu poprzedniego epizodu i powtarzaną przez jego podopiecznych w obecnie ostatnim. Podsumowując - wydaje się, że wszystko rozeszło się po kościach - cel jest ważniejszy od zabicia osoby odpowiedzialnej za śmierć ciastka.
PS W następnym odcinku pewnie zginie ta pilotka z kucykami, bo była pokazana z dupy na trailerze następnego Epa.
Jest też druga możliwość - obciągnie temu mięśniakowi, co stracił brata, bo było to już kilka razy sugerowane. Można więc powiedzieć, że według współczesnym standardów japońskiej animacji bohaterka ma potencjał, a ludzi z potencjałem zabijał randomowo tylko Tomino
Oczywiście mogę się mylić i naprawdę postacie zaczną padać, ale wolałbym, gdyby zdarzyło się to tak w połowie serii, zostało nieco lepiej rozłożone po caej serii niż służyć jako cliffhanger dla drugiego sezonu.
Na plus odcinka:
- Ein jako mechowy Robocop
- psychopata Mikazuki, który po raz kolejny w soczysty sposób przerywa komuś mowę (Tak jak to było w trzecim odcinku, gdy pomagał komuś umrzeć
), szkoda, że to shonen series i w pewnym momencie zacznie się nawracać (już był w połowie sezonu moment w którym mówi, że dziwnie się czuje zabijając)
- Carta - mam nadzieje, że nie zginie jednak. Jak już miała zginąć to najlepiej pod butem Mikazukiego - podoba mi się, jak jej lament przypominał śmierć biszkopta (Augus zauważył chyba podobieństwo, czyli jest punkt do zrobienia z protagonisty aniołka... przez empatię wobec zabijanej osoby ^^')
-